marzyl mi sie szalor taki zaplatywany na szyi w osemke("komin" chyba? hihi taka wcale nie zorientowana jestem hehe), wiec sprawilam sobie druty, wloczke i udziergalam. minelo chyba z 10 lat odkad mialam ostatnio druty w rekach...niesamowite, ze tego sie nie zapomina...jak jazdy na rowerze...:)
jest to tylko prosty wzor, nic wyszukanego, ale efekt koncowy jest calkiem calkiem...a przede wsztykim jest cieplutki i mieciutki :D
mam w planie zrobic jeszcze jeden, "komin" ale tym razem nie zaplatywany, tylko taki jak golf. ten bedzie musial miec ciekawszy wzor;) najlepiej przeplatany...takiego musze sie nauczyc, wiec sprawilam sobie podrecznik:
mam nadzieje ze juz niebawem sie zaopatrze w potrzebne przydasie i szalor bedzie gotowy, czekal na zime :)
tymczesem milego wieczoru wszsytkim zagladajacym x
No comments:
Post a Comment